Drodzy Czytelnicy, to będzie dłuższy post.

2025-06-18 20:34:00
Drodzy Czytelnicy, to będzie dłuższy post.

Jak sami wiecie, pojawił się problem odnośnie do kwietniowych (tak, kwietniowych) premier naszych najnowszych publikacji. Niektórzy z Was dostali informację mailowo, niektórzy przez Messengera lub w wiadomości na Instagramie (jak komu wygodniej), z tego też miejsca dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna, kto zrozumiał sytuację, jak również powiedział „dobre słowo”, Ci zaś, którzy anulowali swoje zamówienie – w pełni się zgadzamy – tak, to całkowicie niepoważne, co się obecnie dzieje – jednak Wam wszystkim należą się już nie tylko słowa wyjaśnień, ale sami oceńcie, jak mamy do tego podejść?

Sam Autor, Kornel Mikołajczyk, wyraził zgodę na okazanie dzisiejszej dostawy, gdzie również (jak się pewnie domyślacie) był tak samo zachwycony jak my. Co ciekawe, (i uwaga, bo to już jest naprawdę ciężki kaliber newsa) jest to nakład, który powrócił z reklamacji. Tak, publikacja była przedrukowywana, w tekście pojawiały się „chochliki”, gdzie został o to w pierwszej kolejności posądzony przez drukarnię nasz składacz, kto wie, kim jest i co sobą reprezentuje, jak i sam jego profesjonalizm, ten wie, nie jest to tajemnicą, ale nie chcemy go wciągać w ten post (ale z tego miejsca – Krzysztofie jeszcze raz dziękujemy). Jak również blok druku, skrzydełka, grzbiet wołały o pomstę do nieba, osobiście pojawiliśmy się  w drukarni z reklamacją w zeszłym tygodniu. Ale wiemy, jakie jest pierwsze skojarzenie: „to drukujcie tam, gdzie inni, a nie gdzieś po krzakach!” i tak, to by było idealne rozwiązanie, gdyby nie to, że taki „BookKebab” zafundowała nam powtórnie drukarnia, która działa na rynku już od lat dziewięćdziesiątych. Mało? Jest to jedna z wiodących drukarni, która cieszy się poważaniem u tych „na szczycie”, jak też i samych Autorów.

Jeśli myślicie, że to jest szczyt – dla głównego Technologa – takie skrzydełka (co prawda nieco, ale naprawdę bardzo nieco) są akceptowalne, bo nie można na takiej pracy dokonać powtarzalności jakości i dlatego jest tolerancja. I takich wypowiedzi jeszcze padło kilka, niestety.

Teraz pomnóżcie tę sytuację przez osiem publikacji (raz lepiej, raz gorzej) i dwie drukarnie. Ale jak obiecaliśmy, każdy otrzyma książkę bez wad, bez ustępstw, bez kompromisu. Choćby i to miało się kończyć sądownie, to tak się stanie.

Jednak nie wrzucajmy „wszystkich do jednego worka”, są drukarnie, które umieją zrobić „dobrze, solidnie, terminowo”, czego przykład już za kilka dni ujrzycie na własne oczy, a my wraz z Autorami może w końcu zakończmy tę żałosną komedię.

Na koniec kilka słów podsumowania, drodzy Przedstawiciele najróżniejszych Drukarni, którzy tak licznie nas i nie tylko odwiedzacie, obiecujecie jakość, terminowość, fachowość, kontrolę jakości, dopilnujcie tego jak należy. Takie rzeczy, jakie ostatnio się dzieją, nie uderzają w nas (bo to pół biedy), ale w pierwszej kolejności w Autorów, którzy czekają na swoją publikację jak na prezent gwiazdkowy, kończąc na Czytelnikach, którzy wydają swoje pieniądze, na taką książkę, a przez takie działania doświadczają jedynie ogromnych pokładów frustracji, nerwów i zawiedzenia.

Drodzy Czytelnicy, drodzy Autorzy, wiecie, jak się sprawy mają, prosimy jeszcze o chwilę wytrwałości, znacie naszej publikacje, wiecie, że nie przepuścimy wadliwego produktu. Wszystkie nasze prace nad każdą z publikacji zawsze będą dążyć do tego, abyście otrzymali książki w jak najlepszej jakości.

Dziękujemy za uwagę.

Planeta Czytelnika

Autor:Planeta Czytelnika